Dziś chciałam się pochwalić bardzo starym obrazem łączy się z nim wiele wspomnień ale nie o tym.... To jedyny obraz który haftowałam na pomalowanej kanwie - nie lubię tego wole wzory liczone, jest to też największy wyhaftowany przeze mnie obraz. Wisi na ścianie w salonie moich Rodziców. Ramę zrobił Tato.
Nie wiem czy wypada przy tej prezentacji tak schodzić na niziny egzystencjalne ale muszę się tym podzielić: kupiłam rano, przed pracą, na targu 10kg ogórków i cały czas się zastanawiam kto mi je zrobi :) Chyba mnie zaćmiło :) To wszystko przez to, że uwielbiam ogórki i zawsze mi się wydaje, że mi braknie, że będzie za mało. Nie wspomniałam jeszcze, że to nie koniec bo nie mogę sobie pozwolić na jedną serię kiszenia (mogą być niedobre) więc to jeszcze nie jest ostatnie słowo :) Dlaczego kupiłam więc 10kg a nie jak zawsze 5kg?!?!
Obraz pięknie się prezentuje, ja też nie lubię gotowej kanwy z drukiem ,bardzo mi cierpną paluchy bo ta kanwa jest twardsza.
OdpowiedzUsuńCo do ogórków, to widzę ,że jesteś nieźle zakręcona ;-) ale ja miewam podobnie, ni z gruszki ni z pietruszki czasem tak samo dam się ponieść jakiejś fali emocji twórczej i taszczę do domu np worek buraków, bo "ładne i lubię";-) powodzenia