Polecany post

Kiermasz

Mało mnie tu niestety mało też robię. Kiermasz zawsze mobilizuje.

poniedziałek, 8 lipca 2013

Oj coś jest nie tak

Tytuł mówi sam za siebie... Jestem w trakcie haftowania obrazka dla Mamy z okazji urodzin iiiiii coś strasznego, tak wiele razy jeszcze nie prułam żadnej mojej pracy boję się zaczynać nowego koloru,  jakieś fatum nad nią wisi, gdyby nie brak czasu i mimo wszystko dość duże postępy pewnie bym z niej zrezygnowała...

Na pocieszenie zdjęcia z naszej wczorajszej rodzinnej wycieczki :)

 Usłyszane komentarze :) "To jest ten.... no ten ... ma to na końcu języka..." ktoś złośliwy pościągał karteczki z opisami zwierzątek :)


6 komentarzy:

  1. No nie:-) przecież to Park Leśna ,właściwie Park Jacka Kuronia;-)? Jeśli na spacery chodzisz do tego parku, to mieszkamy w tym samym mieście ,a może i dzielnicy ;-)A może my się znamy w realu ;-)??? Wczoraj też przejeżdżałam obok zoo:-)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Co do "ciężkiej" pracy krzyżykowej, mam jedną taką ,może o niej napiszę u siebie. Ambitny wzór, sporo kolorów ,spory rozmiar i co ???
    Ponieważ nie mam w zwyczaju haftować rządkami tak jak niektóre panie, tylko skaczę sobie w zależności od mojej fantazji, przeskoczyłam sobie spory fragment o całe dziesięć krzyżyków...masakra ..nie da się tego nijak zakamuflować, bo to centralny fragment pracy. Trzeba popróć. Chwilowo tą robótkę odstawiłam ,muszę się z tym oswoić i kiedyś do niej wrócę. Pamiętam jakiego szoku doznałam gdy mi się wzór nie zgodził i to olśnienie ,kiedy się zorientowałam, że to mój błąd jest;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak tak to ten park ale ja tam niestety muszę dojechać i to autem ;) Kiedyś rowerem ale to było dawno. Mieszkamy faktycznie po sąsiedzku Ty na przykład na ostatniej wycieczce byłaś w moim mieście :) Tak mi się miło zrobiło gdy zobaczyłam swoje strony :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do wyszywania i gubienia krzyżyków a w zasadzie pół-krzyżyków (w moim przypadku)to ja jestem ostatnio mistrzem tak jak pisałam powyżej :) tez lubię przeskakiwać od koloru do koloru bo inaczej mi się nudzi ale nigdy tak źle mi nie szło :( pociesza mnie tylko fakt, że już zaczyna wyłaniać się pełny obraz....

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę ,czyli może kiedyś wypijemy wspólną kawę ,gdzieś pomiędzy naszymi miastami ;-) Co do pracy, ciekawi mnie już co takiego ładnego haftujesz dla mamy :-)

    OdpowiedzUsuń

Nie ma większej nagrody niż miłe słowo :)