Jak już pisałam moje liście zgłoszone do zabawy w kolorki nie były moim pierwszym pomysłem. Dziś pokaże Wam co wykonałam na tę okazję ale niestety nie spełniło moich oczekiwań i niestety jak mniemam wymagań zabawy. Nigdy jeszcze nie haftowałam cieniowaną muliną a że zawsze musi być ten pierwszy raz więc wzięłam się do pracy :) Wzór zauroczył mnie od pierwszego wejrzenia i miałam nadzieje, że wykonany cieniowaną muliną będzie piękny niestety wybrany materiał czyli mój ukochany ostatnio len okazał się być zbyt ciemny i wszystko strasznie się "zlało" tak więc mój debiut nie jest zbyt dobry....
Cóż tu jeszcze dodać człowiek uczy się na błędach...
Kolejną pracą, która miała zostać wystawiona do zabawy był przepiękny jesienny bukiet mojej Siostrzyczki niestety nie posada jeszcze bloga i z różnych powodów... nie zdążyłyśmy naprawić tego błędu mam nadzieje, że uda się to przy kolejnym kolorze (swoja drogą strasznie trudnym) :)
Na koniec muszę napisać, iż ostatnie wydarzenia którymi nie będę was zanudzać prawie doprowadziły do tego, że zapomniałam po co założyłam bloga , na szczęście szybciutko się otrząsnęłam i mam nadzieje, że to się więcej nie zdarzy :)
Gorąco pozdrawiam :)
Agnieszko, ten haft wcale tak tragicznie nie wygląda, ale zdaję sobie sprawę, że same dla siebie, jesteśmy największymi krytykami, więc czasem trzeba odpuścić i iść "na żywioł",niech się inni martwią.
OdpowiedzUsuńBukiet z jesiennych liści, bardzo elegancki, może coś w tym stylu zgłoście na listopadową zabawę, dokładając jakiegoś kolorku/to tylko sugestia-nie musisz tego brać pod uwagę/.
Przypomnij sobie jednak, po co ten blog założyłaś i pokazuj się częściej.
Pozdrowienia dla Ciebie i siostry.
A mnie się ten hafcik bardzo podoba, jest bardzo subtelny, może by się bardziej "uwidocznił" gdybyś włożyła go w białą ramkę? Na pewno metodami prób i błędów uda się Tobie go odpowiednio wyeksponować. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMnie ten haft też się podoba, ba...nawet bardzo podoba, bo ja uwielbiam brązy i beże...szkoda, że nie wzięłaś udziału w zabawie :( Bukiet też śliczny...niech siostra szybko zakłada swojego bloga i chwali się swoim rękodziełem :)
OdpowiedzUsuńPoducha wyjdzie z niego przeurocza...uwierz mi. Jest niesamowicie tajemniczy
OdpowiedzUsuńZ pewnością do muliny cieniowanej trzeba mieć serce, nigdy nie wiadomo gdzie jakie natężenie koloru wyjdzie we wzorze. Myślę jednak ,że nie jest najgorzej, bo wzór sam w sobie jest tajemniczy, a te przebarwienia koloru powodują ,że jest ciekawie. Ja bym to oprawiła w ciemną ramę ;-)
OdpowiedzUsuńCiekawy haft, efekt na poduszce będzie super!
OdpowiedzUsuńDołączam się do dziewczyn:) Haft naprawdę jest wartościowy:) Wyszywałam kiedyś ten wzór, ale jednym kolorem. Nie chowaj go do szuflady, zasługuje na wykorzystanie:)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie Agnieszko to jet to dzieło sztuki - ileż ty pracy w to włożyłaś - do szuflady chcesz schować ja chętnie takie cudo bym przygarnęła ani mi się waż chować - podusia jak piękna by byłą z tego - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńAgnieszko, zapraszam do mnie po wyróżnienie :-)
OdpowiedzUsuńHaft wcale nie wygląda tragicznie, na pewno nie musi wylądować na dnie szuflady :)
OdpowiedzUsuńWzorek faktycznie jest śliczny . Mysle że waro go wyhaftowac raz jeszcze jakąs kntrastową nitką. Oststnio bardzo mi sie spodobały haft monphromatyczne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziekuje za odwiedziny u mnie
Wiesz mi się wydaje, że właśnie to zlewanie się jest niesamowicie śliczne, delikatne i romantyczne!! Jak dla mnie to bomba!! śliczny haft.
OdpowiedzUsuń