Dziś dopadła mnie proza życia codziennego: właśnie z mężem (na szczęście miał urlop) zrzuciliśmy cztery tony węgla. najwyższy czas na dostawę zwłaszcza, że dziś rano widziałam na termometrze -3 stopnie :( brrrrr. I tak życie toczy się od igły do łopaty :)
A skoro o życiu to....Linia życia cd :)
Cztery tony to nie mało...
OdpowiedzUsuńLinia życia bardzo ładnie się wylania.
Pozdrawiam:)
Oj nie mało :) dziś to czuję :)
OdpowiedzUsuń