poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Spontaniczna wycieczka - Koniaków 15-08-2013r.

Wypady załatwiane na ostatnią chwilę są najlepsze, już dawno żaden wyjazd nie sprawił mi tyle radości :) Odpoczęłam.......... i trafiłam przypadkiem na:





Namówiłam resztę wycieczki a łatwo nie było ;)

Udało się... wprawdzie tylko jeden dzień ale niemożna mieć wszystkiego :)

Dalej było coraz lepiej.


Tempo zwiedzania zastraszające ale nie można wymagać cudów z dwoma dorosłymi mężczyznami oraz sześciolatkiem i dwulatkiem :)


Znalazłam też kilka prezentów dla Mamusi ( taką małą inspirację - Mama szydełkuje ) dla Siostrzyczki i dla mnie :)



Piękne serwety, dodatki, biżuteria, bielizna, zastawa stołowa... Mnie zachwyciły kafle ceramiczne.







Nigdy nie nauczyłam się szydełkowania chociaż moja Mamusia, Babcia i Ciocie robiły na szydełku i muszę przyznać, że mam w domu rodzinnym spory zapas gotowych serwet :)





1 komentarz:

  1. No zazdroszczę takiej niespodzianki podczas wycieczki i rozumiem jak było ciężko namówić męską część wycieczki do wdepnięcia na koronkowe kiermasze;-)Uwielbiam takie festyny :-)

    OdpowiedzUsuń

Nie ma większej nagrody niż miłe słowo :)