Wypady załatwiane na ostatnią chwilę są najlepsze, już dawno żaden wyjazd nie sprawił mi tyle radości :) Odpoczęłam.......... i trafiłam przypadkiem na:
Namówiłam resztę wycieczki a łatwo nie było ;)
Udało się... wprawdzie tylko jeden dzień ale niemożna mieć wszystkiego :)
Dalej było coraz lepiej.
Tempo zwiedzania zastraszające ale nie można wymagać cudów z dwoma dorosłymi mężczyznami oraz sześciolatkiem i dwulatkiem :)
Znalazłam też kilka prezentów dla Mamusi ( taką małą inspirację - Mama szydełkuje ) dla Siostrzyczki i dla mnie :)
Piękne serwety, dodatki, biżuteria, bielizna, zastawa stołowa... Mnie zachwyciły kafle ceramiczne.
Nigdy nie nauczyłam się szydełkowania chociaż moja Mamusia, Babcia i Ciocie robiły na szydełku i muszę przyznać, że mam w domu rodzinnym spory zapas gotowych serwet :)
No zazdroszczę takiej niespodzianki podczas wycieczki i rozumiem jak było ciężko namówić męską część wycieczki do wdepnięcia na koronkowe kiermasze;-)Uwielbiam takie festyny :-)
OdpowiedzUsuń