Dziś raczej króciutko :) Chcę Wam pokazać jeden z wielu obrazków o których skrycie marzyłam.
W środę spotkało mnie coś przykrego a mianowicie nieproszeni "goście". Poszliśmy z moim Szkrabem na spacerek na działkę i zastaliśmy taki widok:
Nieproszeni "goście" zabrali to i owo a my zostaliśmy z wybitym oknem. Mąż w pracy, ale poradziłam sobie :)
Wczoraj Mąż "poprawił" dobrze że jeszcze nie zdążyliśmy pomalować
domku, to tylko pomieszczenie gospodarcze więc będzie bez okna!!!
To przykre, że takie rzeczy mają miejsce gdzieś gdzie człowiek powinien relaksować, się odpoczywać, ładować akumulatory, czy te "łupy" są tego warte?! cóż takie jest życie.